… tym razem nie ma haftu, ale za to ma wielkie dziury, cyklameny (moje ulubione) i kilka kryształków. A w środku zieloność (której niewiele widać na zdjęciach).
Dziś dotarła do mnie kolejna porcja wydmuszek… Rzut oka w kalendarz uświadomił mi, że trzeba się wziąć ostro do pracy. Wezmę się od jutra, a dzisiaj wciąż napawam się bielą i nieskazitelnymi kształtami czystych wydmuszek. Tym razem trafiła mi się najlepsza jakość. Jak ja się cieszę 🙂
karolewa
5 kwietnia 2011 at 19:40
Mogłabym przysiąc, że gdzieś taką piękną pisaneczkę widziałam. Hmmmm ciekawe gdzie?? 🙂
hogis
6 kwietnia 2011 at 07:00
Pewnie w koszyku wielkanocnym 🙂 Dziękuję karolewa za odwiedziny… i mnie, i pisance jest bardzo miło 🙂
Zuza
3 kwietnia 2011 at 13:34
HA! Znalazłam Cię!! Już się ode mnie nie uwolnisz!!
hogis
6 kwietnia 2011 at 07:00
Wcale nie zamierzam się uwalniać 🙂 Dobrze mi z tym 🙂